PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107721}

Akademia tajemniczych sztuk pięknych

Art School Confidential
6,0 2 448
ocen
6,0 10 1 2448
Akademia tajemniczych sztuk pięknych
powrót do forum filmu Akademia tajemniczych sztuk pięknych

Powierzchowność

ocenił(a) film na 5

"Art School Confidential" to ostra krytyka mentalności lemingów w świecie współczesnej sztuki. Oto Sztuka przestała się liczyć, ważne jest by być sławnym i 'przelecieć panienki'. Cyniczny i surowy obraz współczesnej pop-kulturowej błazenady i snobizmu. Jednak tego, czego w nim zabrakło to humoru, ostrego dowcipu i lekkości bytu prawdziwego ekscentryzmu. Wszystko co dobre jest w tym filmie sprawą uznanych gwiazd: Jima Broadbenta, Johna Malkovicha i Anjeliki Huston. Młodzi aktorzy są zbyt bezbarwni, pozbawieni charyzmy, by przykuwać uwagę widza. Szkoda.

torne

torne wali po raz kolejny szczerą trafną i wycezelowaną wypowiedź, choć nie mogę się zgodzić z jego niektórymi zarzutami jak w przypadku braku humoru, co prawda nie jest go za dużo i tak jak ktoś wspomniał na forum jest ukryty między wierszami, dla bardziej inteligentego widza, uderzający w subtelny sposób - w żaden sposób nie można porównać z happines bądź palindromes.
też młodzi aktorzy nie końca jak piszesz, ja bym umieścił ich w miejscu pomiędzy kompletnym brakiem charyzmy, a pełnokolorową tęczą.aemen.

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

odnośnie małoutalentowanych młodych aktorów to powiem wam, ze nicholson, czy hoffman, tez nie we wszystkich swoich starych filmach byli rewelacyjni. Aktora też nalezy umieć poprowadzić, starzy oczywiście mają szkołe, bo mieli czas by sie nauczyć tego czy owego.
dajmy czas obecnym "młodym", tez nabiorą wprawy, nikt nowy w zawodzie nie jest od razu geniuszem. no chyba że ktoś urodzi sie genialnym dzieckiem (np osment)
a w sprawie humoru tez sie nie zgodze z założycielem tematu.
akurat stusiowałem wsród takich mniejszych czy wiekszych artystycznych snobów i śmiałem sie szczerze widząc ich wady wytkniete na ekranie.
i generalnie film bardzo mi sie podobał.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
profix

Obok tego, o czym pisał założyciel tematu, tj. tego, że „Sztuka przestała się liczyć, ważne jest by być sławnym i 'przelecieć panienki” jest tu jeszcze druga kwestia poddana ostrej krytyce, mianowicie sposób ujmowania współczesnej sztuki, mówienia o niej, wynajdowania jakichś niestworzonych teorii mających na celu uwiarygodnienie zupełnie pomylonych i bezwartościowych bohomazów. Przekaz tego filmu, jego trafność i szczerość jest rzeczywiście godna uwagi.

Znacznie gorzej jest z przekazaniem tych istotnych treści, o których chce nam powiedzieć Zwigoff – a to za sprawą, przede wszystkim, bardzo marnie zagranej roli przez Maxa Minghellę. Jerome to znakomite pole do popisu dla dobrego aktora. Cały film zbudowany jest wokół postaci Jerome’a, a bogactwo emocjonalne, jakie drzemie w tym młodym człowieku byłoby znakomitym polem do popisu dla dobrego aktora. Niestety, Minghella zupełnie nie sprostał zadaniu. Grał sztucznie, sztywnie, bardzo nieprzekonująco. Tylko trochę lepsza była, moim zdaniem, Sophia Myles. Ta postać była jednak mniej ważna. Nie przekonał mnie również – wbrew opinii torne’a – Jim Broadbent, chociaż może to sama rola była źle napisana. Anjelica Huston nie miała za bardzo okazji zaprezentować warsztatu, natomiast do Malkovicha żadnych zastrzeżeń nie mam; jak zwykle bardzo dobra rola. Reasumując, właśnie aktorstwo uczyniło ten film znacznie słabszym, niż mógłby być. Reżyser również nie pozostaje bez winy – mam wrażenie, że film jest nieco nierówny, miewa wyraźnie słabsze chwile i niedopracowane wątki. Poza tym, jak słusznie zauważył przedówca, zadaniem reżysera jest poprowadzenie aktorów (zwłaszcza tych niedoświadczonych), jeśli więc mam takie zastrzeżenia do Minghelli i Myles, to jest to bezdyskusyjnie po części wina reżysera. Może zabrakło czasu? A może pieniędzy? Czegoś w każdym razie na pewno...

Mamy zatem świetną satyrę na świat współczesnej sztuki, którą nawiasem mówiąc można łatwo przełożyć na inne dziedziny (np. filozofię), tyle że niedostatecznie przekonująco wykonaną. Efekt – wart polecenia, solidny, dobry film. W filmwebowskiej skali wychodzi zatem 7/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones